kwietnia 27, 2018
Gumowe maski do twarzy | Ettang - Cook Pack
Marki kosmetyczne prześcigają się w coraz to nowszych pomysłach na niezwykłe sposoby użycia zwyczajnych kosmetyków... Takie właśnie niestandardowe sposoby są jednym z głównych powodów, dla których chce się je przetestować. Tak właśnie było u mnie w przypadku masek marki Ettang, które pokazywałam Wam kilka miesięcy temu w poście zakupowym. Kupując je nie miałam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi...
Jakieś dwie komory z różnymi formułami do wymieszania w saszetce... Do tego te opakowanie przedstawiające miskę z warzywami i owocami... Najzwyczajniej musiałam sprawdzić te kosmetyki. Spośród czterech wersji wybrałam dwie, które najbardziej mnie zainteresowały.
Dzisiaj chciałabym Wam o nich opowiedzieć :-)
Jakieś dwie komory z różnymi formułami do wymieszania w saszetce... Do tego te opakowanie przedstawiające miskę z warzywami i owocami... Najzwyczajniej musiałam sprawdzić te kosmetyki. Spośród czterech wersji wybrałam dwie, które najbardziej mnie zainteresowały.
Dzisiaj chciałabym Wam o nich opowiedzieć :-)
Po otwarciu opakowania okazało się, że w środku znajdują się dwie saszetki.
Jedna z nich jest naprawdę duża, a druga malutka.
Ponieważ całość stylizowana jest na sałatkę, tak więc mamy tutaj danie główne oraz dressing ;-)
Należy wymieszać obie formuły przy pomocy szpatułki, która jest dołączona do zestawu.
Producent pisze o połączeniu ich w głównym opakowaniu, jednak wolałam zrobić to w zwyczajnej misce. Sposób ten z pewnością jest wygodniejszy.
Główna formuła ma ten kolor, który widnieje na opakowaniu oraz jest gęsta, a ta mniejsza jest biała oraz rzadka.
Oczywiście, jak to na ogół bywa, nie rozumiem pomysłu, że jest to maska na jeden raz...
Produktu jest tak dużo (40 g + 5 g), że spokojnie wystarczyło mi go na trzy użycia.
Najpierw wycisnęłam z każdego opakowania mniej więcej 1/3 jego zawartości, następnym razem połowę, a później resztę. Za każdym razem miałam na twarzy bardzo dużo tej maski, więc nie wiem jak niby miałoby się na niej zmieścić jeszcze dwa razy tyle... Prawdopodobnie połowa by mi spłynęła...
Maseczki z serii Cook Pack są maskami gumowymi.
Po nałożeniu na skórę zastygają, po czym można je zdjąć z twarzy. Nie odbywa się to jednak w ten sposób, że odrywa się ona w jednym płacie. Jest to raczej kilka mniejszych płatków. Wszystko jednak odbywa się sprawnie.
Sam proces zasychania trwa dość długo. Pół godziny to minimum czasu, jaki musi ona spędzić na twarzy.
Przejdźmy teraz do opisu poszczególnych maseczek.
The Fresh Red Rubber Mask
Działanie: nawilżające, ujędrniające, poprawiające koloryt skóry
Rodzaj skóry: skóra pozbawiona blasku i energii
Produkt ma przywrócić skórze zdrowy i promienny wygląd. Dodatkowo odżywić poszarzałą skórę i doskonale ją nawilżyć.
Maska ta ma piękny kolor. Intensywnie rubinowy i mieniący się jakby zatopiona była w niej odrobina rozświetlacza. Po wymieszaniu jej z białą formułą traci rzecz jasna nieco na intensywności, ale nadal ma bardzo interesujący odcień.
Po zdjęciu maski skóra faktycznie jest wyczuwalnie nawilżona i bardzo ładnie wygładzona.
The Fresh Black Rubber Mask
Działanie: nawilżające, detoksykujące, łagodzące, normalizujące
Rodzaj skóry: skóra zmęczona
Tak jak poprzednia wersja, produkt ten ma przywrócić skórze zdrowy i promienny wygląd. Dodatkowo odżywić poszarzałą skórę i doskonale ją nawilżyć.
Ta maska jest czarna i tak jak poprzednia nieco się mieni. Po wymieszaniu z drugą formułą staje się ciemnoszara.
To, co szczególnie zauważyłam po jej zastosowaniu to fakt, że ma naprawdę dobre właściwości łagodzące. Niedawno, kiedy moja cera własnie tego bardzo potrzebowała, maska ta spisała się doskonale.
Cena:
35 zł / 40 g + 5 g
Maski te znajdziecie w perfumeriach Douglas oraz drogeriach Kontigo.
Podsumowując maski z serii Cook Pack marki Ettang są ciekawymi produktami, zarówno ze względu na ich sposób użycia, jak i działanie. Stosowanie ich jest przyjemne i pozytywnie wpływa na skórę.
A Wy miałyście którąś z masek z tej serii? :-)
Proponowane recenzje innych maseczek:
Origins - trzy maseczki do twarzy
Sephora - błotna maseczka oczyszczająca
Sephora - żelowa maseczka orzeźwiająca
Czarna maska przydalaby mi sie w tej chwili, a gumowych jeszcze nie znalam :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się spotykam z taką formą maski :)
OdpowiedzUsuńCena mi się niezbyt podoba, a szkoda - chętnie pobawiłabym się taką ciekawą formułą!
OdpowiedzUsuńInteresujące ☺
OdpowiedzUsuńZ gumowymi maskami jeszcze nie miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuń