kwietnia 24, 2017

Wielkie oczyszczanie z marką SKIN79


Oczywistością jest, że prawidłowe oczyszczanie skóry jest podstawowym elementem codziennej pielęgnacji. Jednak oprócz standardowych czynności warto od czasu do czasu zapewnić naszej skórze coś specjalnego. Tym razem mam na myśli domowe zabiegi, które pomogą nam w pozbyciu się z jej powierzchni wszelkich zanieczyszczeń. Nawet tych, którym udaje się przetrwać pomimo stosowania przez nas na co dzień dobrych preparatów oczyszczających.

Część z Was z pewnością wie, że uwielbiam maski w płachcie. Bardzo cenię również azjatyckie marki kosmetyczne. Jedną z nich jest popularne Skin79. Zaledwie kilka dni temu pisałam o jednej z masek znajdującej się w ofercie tej marki. Dzisiaj chciałabym skupić się na trzech produktach, które pomogą nam w solidnym oczyszczeniu cery. 

Wielkie oczyszczanie z marką SKIN79. Maseczki bąbelkowe oraz plaster oczyszczający na nos.


Zacznijmy od bąbelkowych masek. 
Są to maseczki w płachcie, które na tle innych wyróżniają się tym, że po nałożeniu na twarz zaczynają puchnąć. Wszystko za sprawą mnóstwa bąbelków, które tworzą obfitą pianę. Maski te występują w dwóch wersjach. 

Wielkie oczyszczanie z marką SKIN79. Maseczki bąbelkowe oraz plaster oczyszczający na nos.


Maska w czarnym opakowaniu zawiera ekstrakt z jeżówki, który według producenta ma pobudzać wytwarzanie nowych włókien kolagenowych i silnie regenerować, proteiny mleka nawilżające i wygładzające skórę oraz wąkrotkę azjatycką wykazującą działanie przeciwzapalne, poprawiającą gęstość i elastyczność skóry.

Wielkie oczyszczanie z marką SKIN79. Maseczki bąbelkowe oraz plaster oczyszczający na nos.


Z kolei maska w beżowym opakowaniu zawiera wyciąg i filtrat z fermentowanego ryżu, bogate źródło witamin i minerałów. Występujący w ryżu kwas fitowy zwęża pory, działa antystarzeniowo, zwalcza przebarwienia i obkurcza rozszerzone naczynka. Oryzanol wpływa na napięcie i ujędrnienie.

Wielkie oczyszczanie z marką SKIN79. Maseczki bąbelkowe oraz plaster oczyszczający na nos.


Obie maski mają według mnie identyczne działanie. Różnią się głównie wyglądem, ponieważ w przypadku pierwszej płachta jest czarna, a w przypadku drugiej biała, przez co tylko w przypadku "ryżowej" maski mamy do czynienia ze śnieżnobiałą pianą na naszej twarzy. Poruszając temat wyglądu nie sposób nie wspomnieć, że mając ten produkt na twarzy wygląda się zarazem przerażająco i przezabawnie. Ja za każdym razem jak zerkałam w lustro zaczynałam się śmiać, przez co zawsze lądowało na nim trochę piany. 


Bąbelkowe maseczki zapewniają skórze bardzo przyjemny, delikatny masaż. 
Po zdjęciu płachty pozostaje na niej gruba warstwa piany. 

Efektem zabiegu z użyciem bąbelkowych masek jest przede wszystkim wyczuwalnie oczyszczona skóra. Za każdym razem mam wrażenie, że moja cera jest jak nowa. Staje się mocno orzeźwiona i odświeżona. Zdecydowanie jest to bardzo przyjemne uczucie. Jest także wygładzona i miękka w dotyku. 



Kolejnym produktem, o którym chciałabym Wam opowiedzieć jest pewien jeżyk... Jest to zabieg oczyszczający pory znajdujące się na nosie. Opakowanie zawiera czarny plaster, którego zadaniem jest usuniecie z nosa znienawidzonych czarnych kropek oraz biały plaster hydrożelowy, który ma ukoić skórę po zabiegu. 

Wielkie oczyszczanie z marką SKIN79. Maseczki bąbelkowe oraz plaster oczyszczający na nos.


Czarny plaster w moim odczuciu spisał się przeciętnie. Co prawda aktualnie mój nos nie jest jakoś specjalnie zanieczyszczony, jednak ze strony tego produktu liczyłam na nieco więcej... Plaster usunął trochę zanieczyszczeń, ale bardzo niewiele tego było i ciężko mi było cokolwiek na nim znaleźć. 
Natomiast biały plaster jest gruby i wygląda trochę jak galaretka. Dobrze przylega do nosa i bardzo przyjemnie chłodzi skórę. Ma lekko mentolowy zapach. Po zdjęciu skóra na nosie jest miękka i nawilżona.

Ostatecznie po wykonaniu całego zabiegu stwierdzam, że pierwszy plaster mógł spisać się trochę lepiej. Drugiemu natomiast nie mam nic do zarzucenia. 


Ceny:
Maska bąbelkowa: 20 zł / szt.
Plastry na nos: 10 zł / zestaw (plaster oczyszczający i plaster kojący)


Podsumowując najbardziej polubiłam się z maskami bąbelkowymi. 
Są to produkty na tyle ciekawe, zabawne i świetnie spełniające swoje zadanie, że naprawdę warto je wypróbować. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie miał z nimi do czynienia, to zachęcam do nadrobienia zaległości ;-)  


9 komentarzy:

  1. Maski bąbelkowe mam ochotę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię maski w płachcie, ale bąbelkowej jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiły mnie te maseczki bąbelkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tej firmy jeszcze nic nie miałam, ale kuszą mnie maseczki. Wiele dobrego czytałam na ich temat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo słyszałam o maskach bąbelkowych, ale jeszcze ich niestety nie miałam. Kwestia czasu. ;)
    Jeżyka nie potrzebuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nad kupnem tych plastrów się zastanawiam :) Może rzeczywiście się na nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają świetnie i strasznie kuszą, ale w życiu bym nie dała tyle za maskę, którą użyję tylko jeden raz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Maski bąbelkowe kuszą niesamowicie... tylko ta cena ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.

Często odwiedzam blogi swoich czytelników.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na Twoją reklamę!
Nie interesują mnie obs/obs i kom/kom.
Komentarze zawierające linki nie są udostępniane (dotyczy to również linków do stron sklepów oraz artykułów, które umieszczono w nazwie osoby komentującej!).