grudnia 01, 2017

RITUALS - The Ritual of Advent


Od kilku lat kalendarze adwentowe wypełnione kosmetykami cieszą się coraz większą popularnością. Chociaż wiele z nich nadal trzeba zamawiać przez zagraniczne strony internetowe, to jednak coraz więcej można zakupić w stacjonarnych sklepach. 
Przyznam, że jak dotąd niespecjalnie kusiły mnie takie kalendarze. W zeszłym roku wiele z nich widziałam np. na filmikach na YouTube i ostatecznie żaden nie spodobał mi się na tyle, żebym pomyślała, że muszę go mieć. 
Jednak w tym roku to się zmieniło. Wszystko zaczęło się od tego, że ogromnie polubiłam markę Rituals. Moją opinię na temat kosmetyków z serii The Ritual of Sakura możecie przeczytać TUTAJ
Produkty tej marki cenię przede wszystkim za bardzo eleganckie opakowania, przyjemne konsystencje oraz cudowne zapachy. Kiedy więc dowiedziałam się, że marka ta wypuściła w tym roku kalendarz adwentowy z wieloma interesującymi kosmetykami, wiedziałam, że będzie on mój :-) 

Kalendarz zakupiłam w perfumerii Sephora. Jest on nadal dostępny w wielu filiach. 
Oczywiście nie mam zamiaru bawić się w otwieranie jednego okienka na dzień, więc dzisiaj pokażę Wam co takiego znalazłam w środku tego oto kalendarza :-)

RITUALS - The Ritual of Advent


Kalendarz adwentowy marki Rituals jeszcze będąc zapakowanym wygląda bardzo elegancko i świątecznie.

Po zdjęciu kartonowego opakowania naszym oczom ukazuje się piękna choinka.

RITUALS - The Ritual of Advent

Kalendarz ten jest bardzo duży i ciężki. 
Wykonany został solidnie, więc po wyjęciu wszystkich produktów może służyć jako dekoracja. 

RITUALS - The Ritual of Advent

RITUALS - The Ritual of Advent

RITUALS - The Ritual of Advent


Przejdźmy teraz do kosmetyków, które znalazły się w środku :-)

RITUALS - The Ritual of Advent


Oczywiście nie mogły nie pojawić się tutaj pianki pod prysznic
Osobiście ogromnie polubiłam piankę z serii The Ritual of Sakura, więc cieszę się, że wypróbuję trzy kolejne.

RITUALS - The Ritual of Advent

Pianki, które znalazły się w kalendarzu pochodzą z następujących serii: The Ritual of Anahata, The Ritual of Ayurveda, The Ritual of Hammam. Ich pojemność to 50 ml.

Niektóre kosmetyki, które pojawiły się w tym kalendarzu są niedostępne w polskiej Sephorze.
Tak jest na przykład ze wspomnianą serią The Ritual of Anahata


Kolejnym kosmetykiem jest peeling solny z serii The Ritual of Hammam.

RITUALS - The Ritual of Advent

Peeling cukrowy z serii The Ritual of Sakura sprawdził się u mnie wspaniale, więc jestem bardzo ciekawa czy z tym będzie tak samo :-)


Następne produkty pochodzą ze sprawdzonej już przeze mnie serii The Ritual of Sakura

RITUALS - The Ritual of Advent

Pierwsza tubka zawiera peeling. Jest to taka lżejsza wersja posiadanego przeze mnie peelingu cukrowego z tej serii. 
Druga to balsam do ciała, który już mam. Poprzednie opakowanie powoli mi się kończy. Muszę przyznać, że jest to bardzo wydajny produkt. Chociaż stosuję go wyłącznie na ręce i dekolt, to i tak jego wydajność pozytywnie mnie zaskoczyła. Co prawda szkoda, że nie trafił się tu balsam z innej serii, ale to i tak to tylko jeden produkt, który mi się powtarza. 


W dwóch okienkach znalazłam produkty, które należy stosować razem. Jest to rękawica do mycia ciała oraz czarne mydło z eukaliptusem i olejem z oliwek z serii The Ritual of Hammam

RITUALS - The Ritual of Advent

Uważam, że te dwie rzeczy powinny znaleźć się w jednym okienku (tak właśnie jest w kalendarzu XXL dostępnym wyłącznie na stronie internetowej marki). 
Takie rękawice mam i stosuję je podczas każdej kąpieli. 
Jeśli chodzi o sam kosmetyk, to jestem go bardzo ciekawa. Jak dotąd czarne mydło stosowałam wyłącznie do twarzy i bardzo je sobie chwalę. W tubce znajduje się 70 ml produktu, więc niemal połowa pełnowymiarowego opakowania. 


Kolejne kosmetyki także są produktami do kąpieli lub pod prysznic. 

Są to miniatury olejku pod prysznic z serii The Ritual of Dao, żelu pod prysznic z serii The Ritual of Ayurveda oraz mydełka

RITUALS - The Ritual of Advent

Olejki tej marki są naprawdę rewelacyjne (i niesamowicie wydajne), więc świetnie, że coś takiego się tutaj znalazło. 


Następne produkty pochodzą z serii The Ritual of Samurai (także niedostępnej w polskiej Sephorze). Mowa o szamponie oraz produkcie 2w1 (szampon i żel pod prysznic). 

RITUALS - The Ritual of Advent

Są to kosmetyki o orzeźwiającym morskim zapachu.


W kalendarzu znalazły się także chusteczki do demakijażu oraz sól do kąpieli (100 g). 

RITUALS - The Ritual of Advent



Jak w każdym kalendarzu adwentowym znalazło się tu także coś, co można nazwać typowymi zapychaczami. Mowa o czterech świeczkach

RITUALS - The Ritual of Advent

Są to świeczki tealight włożone w złote pojemniczki. 

RITUALS - The Ritual of Advent

Może i są to zapychacze, ale podoba mi się to, jak się prezentują oraz to, jak pachną. 
Mimo, że nie są zapalone, to ich zapach roznosi się po całym pokoju. 


W kalendarzu adwentowym marki Rituals znalazł się także kosmetyk do makijażu (kosmetyki kolorowe również nie są jeszcze dostępne w polskiej perfumerii Sephora). 
Jest to miniatura mascary.

RITUALS - The Ritual of Advent

Bardzo ciekawi mnie to, czy kosmetyki kolorowe marki Rituals są równie dobre jak te do kąpieli i pielęgnacji ciała. 


Kolejne produkty służą do pielęgnacji dłoni. 

Są to: silnie nawilżający krem na noc z serii The Ritual of Dao oraz balsam do rąk z serii The Ritual of Ayurveda. Oba kosmetyki są pełnowymiarowe (70 ml).

RITUALS - The Ritual of Advent

Bardzo ciekawią mnie te produkty, a już szczególnie krem na noc, który bardzo wiele obiecuje :-)


Ostatnie dwa produkty pochodzą z serii The Ritual of Dao.

RITUALS - The Ritual of Advent

Kosmetyki te to mgiełka do ciała i pościeli (20 ml, a więc 40% pełnowymiarowego opakowania) oraz mała tubka zawierająca relaksujące serum. Opakowanie zawiera tylko 5 ml produktu (pełnowymiarowy produkt jest o pojemności 15 ml), ale preparat ten należy stosować tylko na skronie. Kosmetyk ten ma mentolowy zapach i przyjemne działanie chłodzące. Jest to kolejny produkt, którego nie zdobędziemy w polskiej perfumerii Sephora. 



Tak właśnie prezentują się wszystkie kosmetyki, które znalazłam w kalendarzu adwentowym marki Rituals


Jest w nim oczywiście wiele produktów do kąpieli i pod prysznic, ale nie tylko. Znajdziemy tu także kilka ciekawych kosmetyków do pielęgnacji, a nawet jeden kosmetyk kolorowy oraz świeczki. 

Uważam, że zawartość kalendarza jest urozmaicona zarówno pod względem rodzajów kosmetyków, jak i ich pochodzenia (kilka różnych serii). 



Cena:
259 zł 

Wartość wszystkich produktów znajdujących się w kalendarzu to około 460 zł.


RITUALS - The Ritual of Advent


Dzięki temu kalendarzowi możemy przetestować sporo różnych produktów marki Rituals i dowiedzieć się, która seria najbardziej zachwyci nas swoim zapachem i którą chcemy poznać jeszcze lepiej ;-) 

Produkty, które ciekawią mnie najmocniej to pianki, peeling solny, czarne mydło, kremy do rąk, mgiełka, serum oraz mascara. 


Jestem jak najbardziej zadowolona z zakupu tego kalendarza.
O wielu kosmetykach, które tu znalazłam z pewnością opowiem Wam w przyszłości w osobnych recenzjach :-)



Skusiłyście się na ten kalendarz? 
Lubicie adwentowe kalendarze z kosmetykami? :-) 




7 komentarzy:

  1. Ja w tym roku skusilam sie tylko na Douglasa ;) Ale Rituals bardzo ciekawy sie wydaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ten kalendarz :) ja jeszcze nie miałam żadnego kalendarza z kosmetykami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę, świetny ten kalendarz :)
    obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobnie, aż w końcu kupiłam sobie L`occitane. Ten z Rituals również jest piękny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam go i zaczelam juz otwierac, ale dzien po dniu

    OdpowiedzUsuń
  6. w tym roku nie miałam w planach zakupu kalendarza adwentowego z kosmetykami, ale w przyszłym zrobię to na pewno! :D

    dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam go! Mam go! Jest cudny! Ja z kolei otwieram okienka codziennie (uwielbiam niespodzianki) :) Musiałam twoje zdjęcia z produktami przelecieć na przymkniętych oczach. :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.

Często odwiedzam blogi swoich czytelników.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na Twoją reklamę!
Nie interesują mnie obs/obs i kom/kom.
Komentarze zawierające linki nie są udostępniane (dotyczy to również linków do stron sklepów oraz artykułów, które umieszczono w nazwie osoby komentującej!).