W ubiegłym roku rozpoczęłam trzyczęściową serię wpisów na temat masek w płachcie marki Medius. Skupiłam się wyłącznie na tych, których zadaniem jest oczyszczenie lub rozjaśnienie cery.
Dzisiaj chciałabym zaprosić Was na ostatnią część, w której zrecenzuję dwie maski z linii Ninja Mask :-)
Dzisiaj chciałabym zaprosić Was na ostatnią część, w której zrecenzuję dwie maski z linii Ninja Mask :-)
Zacznijmy od tego, co na temat tych masek pisze producent.
Opatentowana forma Medius Ninja Mask to kompleksowa pielęgnacja skóry zawarta w jednym, mocno nasączonym płacie z podwójną ilością materiału na tych partiach twarzy, gdzie najszybciej pojawiają się pierwsze zmarszczki. Formuła 5w1 łączy w sobie toner, emulsję, esencję oraz płatki, które zazwyczaj kładzie się na liniach uśmiechu i pod oczami. W składzie Ninja Mask znajdziemy małocząsteczkowy kwas hialuronowy, którego niska masa cząsteczkowa pozwala na szybkie przeniknięcie do warstwy rogowej skóry, co natychmiast poprawia krążenie krwi, łagodnie odżywia, uelastycznia a także pomaga zwiększyć wytwarzanie nowych komórek i opóźnić procesy starzenia. Kwas hialuronowy neutralizuje wolne rodniki a skóra zyskuje jędrność. Maski Medius Ninja Mask najlepiej używać razem z 3D Silicone Mask, która dociska płat do twarzy, co pozwala na pełniejszą absorpcję składników aktywnych.
Maska oczyszczająca
Maseczka zawiera w sobie węgiel aktywny, który działa oczyszczająco i przeciwzapalnie, złuszcza martwy naskórek i normalizuje wydzielanie sebum. Ponadto odświeża, rozjaśnia i koi skórę.
Maska rozjaśniająca
Maseczka zawiera w sobie wyciąg z owoców dzikiej róży, która jest bogatym źródłem witaminy C, bioflawonoidów, karotenoidów oraz garbników i pektyn, które mają działanie nawilżające, zmiękczające i wygładzające skórę. Pomaga złagodzić zmiany trądzikowe i potrądzikowe, poprawiając stan i wygląd skóry. Maseczka stosowana regularnie wpływa na ujednolicenie kolorytu.
Maski z tej serii są wykonane w bardzo ciekawy sposób. Mianowicie kolorowe fragmenty zrobione są z podwójnej warstwy materiału. Dzięki temu okolice oczu i ust mają zapewnioną większą dawkę pielęgnujących składników.
Jako pierwszą użyłam maskę oczyszczającą. Od razu zauważyłam, że maska ta świetnie się dopasowuje do twarzy i bardzo dobrze na niej trzyma. Chodzi mi tu przede wszystkim o obszar wokół ust. Byłam tym faktem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo zwykle w tym miejscu materiał lubi się lekko przesuwać.
Trzeba też wspomnieć o ogromnej ilości esencji, która znajduje się w opakowaniu (aż 33 ml).
Jest jej tak dużo, że to co zostało w saszetce zużywałam jeszcze następnego dnia.
Maski te (tak jak wszystkie inne maski w płachcie) stosuję razem z silikonową maską dociskającą materiał do skóry, która to także pochodzi z oferty marki Medius. Pisałam o niej kiedyś w ulubieńcach.
Przejdźmy teraz do działanie tych dwóch masek.
Zdecydowanie najbardziej jestem zadowolona z maski oczyszczającej.
Efekt czystej, odświeżonej i ukojonej cery jest natychmiast zauważalny. Przez kilka dni jej stan jest wprost doskonały. Nic nieproszonego się na niej nie pojawia, nie świeci się, jest gładka i dobrze nawilżona.
Według mnie jest to świetna maska i bardzo ją Wam polecam :-)
Według mnie jest to świetna maska i bardzo ją Wam polecam :-)
Z kolei wersja rozjaśniająca nie zachwyciła mnie już tak mocno...
Nie jest to zła maska, ale jej działanie nie powoduje już takiego efektu 'wow'. Po jej użyciu skóra była po prostu ładnie nawilżona i wygładzona. Można więc powiedzieć, że jest to dość przeciętna maska, jakich wiele na rynku.
Cena:
ok. 10 zł / 33 ml
Podsumowując na pewno skuszę się ponownie na oczyszczającą wersję maski z serii Ninja.
Myślę, że wypróbuję także pozostałe dwie wersje (nawilżającą oraz ujędrniającą).
Znacie markę Medius?
Miałyście którąś z masek z serii Ninja Mask?
Pierwszy raz je widzę, ale mają świetną nazwę :P
OdpowiedzUsuńWersja oczyszczająca mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńlubię węgiel aktywny :D Świetnie na mnie działa :D Lubię także wszystko co jest z różą :D Kupuję obie! :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tej firmy, ale maski zachęcają podwójnym materiałem:)
OdpowiedzUsuńZnam tę firmę, o ile dobrze pamiętam, to nawet miałam od nich jakąś maskę, ale te wyglądają wprost obłędnie ;D
OdpowiedzUsuńNie znam marki, rzadko używam masek w płachcie wolę takie np: wyciskane z tuby lub glinki.
OdpowiedzUsuńMaska oczyszczająca mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na oczyszczającą... :)
OdpowiedzUsuń