maja 28, 2018

EVREE - detoksykująca czarna maska do twarzy


Kilka tygodni temu opublikowałam na blogu dwa posty, w których pokazałam Wam swoje kosmetyczne zakupy. Sądziłam, że jest tego tyle, że już naprawdę w tym miesiącu nie będę nic kupować... No cóż...
Kilka dni temu spędziłam w sklepach kilka godzin i chociaż co prawda nie skupiłam się wyłącznie na kosmetykach, bo zakupiłam nową sukienkę (sukienek i spódnic nigdy dość!) i kilka książek, to i tak nie mogłam oprzeć się pewnym "drobiazgom" podczas wizyty w Sephorze i Rossmannie. Ponadto dwa dni temu postanowiłam zamówić kilka rzeczy przez internet. Tak mnie to wciągnęło, że kilka rzeczy przerodziło się w ponad 40 produktów pochodzących z kilku różnych sklepów... Teraz mam poważne zadanie, a mianowicie panować nad sytuacją i pamiętać co ma przywieźć mi kurier, a co mam odebrać (i gdzie)...
Jeszcze jutro mam zamiar wybrać się do klepu, ale już tylko i wyłącznie po ubrania (nowe bluzki pilnie potrzebne, a niestety nie jest mi łatwo znaleźć coś, co trafiałoby w mój gust. Jednak wiem gdzie się tym razem kierować, więc bardzo możliwe, że jutrzejsza wyprawa zakończy się sukcesem ;-)). 
W przyszły miesiącu pojawi się na blogu kolejny haul, a ja już naprawdę zrobię sobie urlop od zakupów. Mam zamiar nabyć tylko i wyłącznie dwie książki. W stronę kosmetyków nie będę nawet patrzeć, bo naprawdę mam już wszystkiego pod dostatkiem ;-) 

W ostatnim poście zakupowym, który możecie zobaczyć TUTAJ, pokazywałam Wam między innymi dwie maski do twarzy marki Evree. Jedna z nich jest detoksykująca, a druga upiększająca. 
Obie zostaną przeze mnie zrecenzowane. Pierwsza z nich właśnie w dzisiejszym poście.
Zapraszam do dalszego czytania :-)

EVREE - Black Rose, detoksykująca czarna maska do twarzy

Maseczka pochodzi z serii Black Rose marki Evree.
Produkt otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, a sam kosmetyk znajduje się tubie wykonanej z przyzwoitego plastiku oraz z zakrętką na "klik".

EVREE - Black Rose, detoksykująca czarna maska do twarzy

Sprawdźmy najpierw, co na temat tej maski pisze producent.

"Detoksykująca czarna maska do twarzy, do skóry mieszanej i tłustej. 
Pierwsze efekty zobaczysz od razu. Twoja twarz będzie oczyszczona, nawilżona, odprężona i rozjaśniona. Czarna maseczka Black Rose usuwa zaskórniki, toksyny i inne zanieczyszczenia. Sprawia też, że pory stają się mniej widoczne. Po dłuższym stosowaniu maski (2-3 razy w tygodniu), skóra oczyści się głęboko, zbalansuje i zyska aksamitną gładkość.

Węgiel z japońskiego drzewa ubame posiada właściwości detoksykujące i mineralizujące. Dzięki mikroporowatej strukturze doskonale absorbuje zanieczyszczenia, usuwa szkodliwe substancje oraz nadmiar sebum. Oczyszcza cerę.

Ekstrakt z róży damasceńskiej działa łagodząco i nawilżająco. Zwalcza wolne rodniki, wzmacnia naczynka i odmładza skórę.

Kaolin reguluje wydzielanie sebum i działa ściągająco na pory."


Brzmi ciekawie, prawda? 
Przede wszystkim obietnica usunięcia zaskórników oraz zwężenia porów. 

EVREE - Black Rose, detoksykująca czarna maska do twarzy

Maseczka ma kremową konsystencję i niemal czarny kolor. 
Piszę "niemal", ponieważ nie jest aż tak czarna jak maski węglowe. 
Jej zapach jest różany i subtelny. Mnie osobiście przypadł do gustu.

EVREE - Black Rose, detoksykująca czarna maska do twarzy

Kosmetyk można z łatwością nałożyć równomiernie na skórę.
Nie zasycha w taki sposób jak na przykład glinki i z tego powodu nie trzeba co jakiś czas spryskiwać twarzy wodą.

Jeśli chodzi o działanie to maseczka ta jest zupełnie przeciętna. 
Jest to produkt, który sprawdzi się wtedy, kiedy nie mamy jakichś specjalnych problemów ze skórą i chcemy ją lekko oczyścić i odświeżyć.
Usuwanie przez nią zaskórników należy włożyć między bajki... Czyli tak jak zwykle w przypadku zmywalnych masek. Z zaskórnikami mają szansę poradzić sobie wyłącznie plastry oczyszczające i mocne maski peel-off.
Jakiegokolwiek zwężenia porów także w ogóle nie zauważyłam.
Jedyne, co ta maska robi, to lekko oczyszcza i wygładza skórę. 



Cena: 32 zł / 75 ml



Podsumowując maska detoksykująca marki Evree mnie nie zachwyciła.
Stosuję ją wtedy, kiedy moja cera jest w dobrym stanie i chcę nałożyć na nią jakąś zwyczajną maskę, która ją odświeży.

Za kilka dni opublikuję recenzję maski upiększającej marki Evree (seria Magic Rose). 
Przekonacie się, czy moja opinia na jej temat jest odmienna od tej dotyczącej maski oczyszczającej ;-)


EVREE - Black Rose, detoksykująca czarna maska do twarzy



Znacie tę maskę?
Jak się u Was sprawdza?



5 komentarzy:

  1. Miałam ją i była bardzo kiepska. Strasznie mnie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytalam o niej do tej pory same pozytywne opinie, ale widze ze zastanowie sie jednak nad zakupem i poczekam na recenzje mojej ulubionej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam różne opinie o tej serii, ale większość jednak była na nie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak myślałam, że rewelacji z tą maską nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ją i ja z kolei baaaaardzo polubiłam, co więcej uważam ją za jedną z ulubionych :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.

Często odwiedzam blogi swoich czytelników.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na Twoją reklamę!
Nie interesują mnie obs/obs i kom/kom.
Komentarze zawierające linki nie są udostępniane (dotyczy to również linków do stron sklepów oraz artykułów, które umieszczono w nazwie osoby komentującej!).