sierpnia 29, 2016

Mezoterapia mikroigłowa. Dermaroller marki CLARENA


Zabiegi kosmetyczne potrafią wpłynąć zarówno na wygląd cery jak i samopoczucie. Wykorzystywane w trakcie urządzenia mają znacznie większą moc niż jakiekolwiek kosmetyki. Oczywistym jest, że największą satysfakcję możemy odczuć oddając się w ręce profesjonalistów w salonach kosmetycznych, klinikach lub w spa. Jednak jest możliwość wykonania niektórych zabiegów w domowym zaciszu. Do jednego z nich należy mezoterapia mikroigłowa. Wprawdzie do dyspozycji mamy urządzenia z ograniczona długością igieł, jednak prawda jest taka, że to co zapewnić mogą te ogólnodostępne urządzenia zachwyci niejedną osobę. Drugim faktem jest to, że oczywiście takie igły również są używane podczas profesjonalnych zabiegów.

Na początek wyjaśnię czym w ogóle jest mezoterapia mikroigłowa.
Jest to zabieg polegający na nakłuwaniu wybranych okolic twarzy (lub też innych części ciała). Zmusza to skórę do szybszej regeneracji. Uszkodzona skóra dostaje sygnał do podjęcia działań naprawczych i zaczyna intensywniej pracować pobudzając produkcję kolagenu i elastyny. 
Dzięki mezoterapii mikroigłowej można z powodzeniem walczyć z drobnymi zmarszczkami, przebarwieniami, bliznami po przebytym trądziku, a także ujędrnić skórę oraz poprawić jej strukturę i funkcjonalność. Można ją przeprowadzać na każdej skórze, nawet na bardzo delikatnej. Jak widać zabieg ten daje wielką szansę na poprawę jakości skóry. 


Urządzenie, o którym chciałabym Wam dziś opowiedzieć to dermaroller marki Clarena. 



Clarena to polska marka powstała 17 lat temu we Wrocławiu. W jej asortymencie znajdują się zarówno kosmetyki do pielęgnacji domowej, jak i te przeznaczone do salonów kosmetycznych. 

Miałam przyjemność używać kilku produktów marki Clarena i byłam z nich zadowolona. Gdy zapragnęłam wypróbować dermaroller wiedziałam, że musi być on z tej właśnie firmy. Nie miałam takiego zaufania w stosunku do urządzeniom z oferty innych marek. 

W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że w internecie na różnych aukcjach sprzedawane są dermarollery i to na szeroką skalę. Zwykle nieznanych marek. Kuszą za to nieświadome osoby ceną - znacznie niższą niż w przypadku urządzeń znanych i szanowanych firm. Kupienie takiego 'podejrzanego' rollera uważam za ogromną nieodpowiedzialność i brak wyobraźni. Jak by nie patrzeć jest to przyrząd posiadający setki igieł, których zadaniem jest tworzenie mikrouszkodzeń na powierzchni naszej skóry. Przenigdy nie tknęłabym urządzenia z takiego niewiadomego źródła. Lepiej zapłacić więcej i mieć pewność, że nie zrobimy sobie krzywdy (chociaż pozostaje jeszcze kwestia odpowiedniego użytkowania. Jednak gdy mamy porządny dermaroller to takie ryzyko jest nieporównywalnie mniejsze, niż gdy ryzykujemy używając sprzętu tajemniczego pochodzenia).


Przejdźmy do opisu urządzenia marki Clarena. 
Cały zestaw znajduje się w kartonowym opakowaniu. Jak w przypadku wszystkich produktów tej marki opakowanie jest bardzo minimalistyczne i eleganckie. 
Koszt takiego zestawu to ok. 130 zł.

Po otwarciu widzimy:





1) obszerną instrukcję obsługi 
2) 5 ampułek z koktajlem do wprowadzenia



3) Urządzenie w plastikowym etui, które znajduje się dodatkowo w foliowym opakowaniu. 




Dermaroller posiada rączkę, która dobrze leży w dłoni.



Na samej rolce znajduje się 540 igieł (po 60 na 9 dyskach). Mają one długość 0,5 mm. 


Są to najdłuższe igły z jakich można korzystać podczas domowych zabiegów. 


Dłuższe igły (od 0,75 mm) dozwolone są jedynie do użytku podczas zabiegów wykonywanych przez lekarzy. 

Przejdźmy teraz do sposobu użycia.
Przed pierwszym zabiegiem należy odkazić rolkę z igłami. 
Pierwszy krok to wykonanie delikatnego peelingu twarzy i szyi oraz przetarcie skóry tonikiem.
Po jego wchłonięciu należy rozprowadzić zawartość ampułki na skórze.
Od razu trzeba przejść do nakłuwania skóry. Należy rolować każdą partię twarzy (czoło, policzek prawy, policzek lewy, skórę wokół ust, na żuchwie oraz szyję) poziomo, pionowo i ukośnie. Najlepiej zacząć od czoła, ponieważ jest to najbardziej wrażliwe miejsce. Nakłuwając należy stopniować nacisk. Nie powinien być ani za lekki, ani za mocny. Wyczucie jest jak najbardziej wskazane. 
Po zabiegu trzeba odkazić roller spirytusem salicylowym, przepłukać go ciepłą wodą i odstawić do wyschnięcia w otwartym pojemniku. 
Na twarz najlepiej nałożyć serum (np. z witaminą C). Można także użyć kremu. Jednak powinien być to kosmetyk przez nas już sprawdzony i zaufany.

Zabieg mikronakłuwania należy powtarzać raz w tygodniu. 
Optymalny czas trwania to 5-10 minut.



Najwyższy czas abym opowiedziała Wam o moich wrażeniach.
Jestem osobą, która ma wysoki próg bólu, tak więc zabieg przy użyciu dermorollera nie jest dla mnie specjalnie bolesny. Czoło, które opisywane jest w kontekście rolowania jako obszar najbardziej bolesny podczas zabiegu niemal w ogóle mnie nie boli. Z początku wszystko odbywa się sprawnie, a jedyne co czuję to delikatne ukłucia. Po kilku minutach zaczynam jednak odczuwać lekki ból. Wynika to z tego, że skóra jest już lekko zaczerwieniona i każdy ruch rollera po jej powierzchni odczuwam intensywniej. Ani razu podczas wykonywania zabiegu nie pojawiła się krew. 

Po zabiegu skóra twarzy jest niezwykle gładka. Czasem mam wrażenie, że ze względu na strukturę sprawia wrażenie potraktowanej papierem ściernym. Perfekcyjne wygładzenie :-) 
W moim przypadku zaczerwienienie schodzi po ok. 4 godzinach. Jednak fakt uszkodzenia skóry jest odczuwalny dłużej. Zabieg wykonuję późnym popołudniem i po umyciu twarzy przed pójściem spać odczuwam jej mocne napięcie, a momentami mam wrażenie jakby mnóstwo igiełek wbijało się w moją skórę. Po nałożeniu kremu następuje intensyfikacja tego odczucia, a po kilku minutach wszystko wraca do normy.
Następnego dnia wszystko jest już w należytym porządku. Skóra jest gładka, ma wyrównany koloryt i absolutnie nie boli. Należy pamiętać, że każdy jest inny i są osoby u których będzie to wyglądać nieco inaczej. 

Już po pierwszym zabiegu widziałam i odczuwałam efekty. Po kilku moja skóra jest znacznie lepszej jakości. Mam wrażenie, że szybciej się regeneruje i lepiej przyswaja składniki z kosmetyków. Stała się gładsza, a jej koloryt z pewnością został wyrównany. 

Jestem bardzo zadowolona z tego dermarollera. Jest to urządzenie, które zapewnia zauważalną poprawę jakości skóry. Fakt, że można takie zabiegi przeprowadzać samodzielnie w domu jest wspaniały. To miłe, że poza gabinetem zabiegowym także można dbać o siebie na w miarę profesjonalnym poziomie ;-)


Czy Wy także korzystacie lub korzystałyście z dermarollera?
Macie może takie plany?


3 komentarze:

  1. WOW! narzędzie tortów :) ale chętnie bym sprawdziła efekty na własnej skórze

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękujemy za obszerną i szczegółową recenzję! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dermaroller kusi i... przeraża. Chyba nigdy się do niego nie przełamię... :-)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.

Często odwiedzam blogi swoich czytelników.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na Twoją reklamę!
Nie interesują mnie obs/obs i kom/kom.
Komentarze zawierające linki nie są udostępniane (dotyczy to również linków do stron sklepów oraz artykułów, które umieszczono w nazwie osoby komentującej!).