lipca 31, 2015

L'biotica - krem i serum do rzęs


Hej :)

Dziś zrecenzuję dwa kosmetyki do pielęgnacji rzęs, co do których mam bardzo pozytywne odczucia. Są to produkty firmy L'biotica. 

[ Na początek chciałam tylko pozdrowić moją przyjaciółkę, która regularnie czyta mojego bloga i z pewnością spodobają jej się zdjęcia w tym poście, na których to są figurki kotków (straszna z niej kociara...;)). ]




Wracając do recenzji:

Moja przygoda z tymi preparatami trwa już jakieś 4 lata (to znaczy od tylu lat używam kremu na noc. Preparat na dzień dołączył w styczniu tego roku). 

Pamiętam, że bardzo narzekałam na kondycję swoich rzęs. Były krótkie, cienki i jakieś takie marne. Ja natomiast marzyłam oczywiście o długich i gęstych wachlarzach rzęs. Wtedy właśnie postanowiłam specjalnie o nie zadbać i spróbować choć trochę spełnić te swoje marzenie. 

Będąc w Super-Pharmie trafiłam na regenerujący krem do rzęs, który stosuje się na noc. Akurat była promocja 2 w cenie 1. 
Zaczęłam używać produktu systematycznie. Jakie były efekty zaraz opowiem, tylko najpierw opiszę sam kosmetyk.




Od producenta: 
Rzęsy, tak samo jak włosy i paznokcie, narażone są na działanie szkodliwych czynników, które powodują, iż stają się one słabe i kruche. Krem do regenerujący do rzęs został opracowany, aby je odżywiać i odnawiać oraz przywracać ich naturalne piękno. Jest to jedyny na polskim rynku kosmetycznym krem do rzęs oparty na naturalnych składnikach, który sprzyja wzrostowi rzęs. Może być on stosowany bez ograniczeń, także przez osoby noszące soczewki kontaktowe. Nie jest szkodliwy, nie drażni nawet bardzo wrażliwych oczu. Jego kremowa konsystencja i specjalny aplikator umożliwiają precyzyjne nałożenie preparatu. Widoczne efekty uzyskuje się już po 30 dniach stosowania.

Cena: 15 zł / 10 ml

Krem zamknięty jest w tubce z aplikatorem podobnym do tych, które są w przypadku kremów pod oczy. Może się wydawać to dziwne, bo przecież pewnie u większości z was pojawi się myśl, że to na pewno jest niewygodne. Stanowczo się nie zgadzam. Owszem za pierwszym razem może być trochę niewygodnie, ale błyskawicznie nabiera się wprawy. 
Należy wycisnąć trochę preparatu i przesuwając aplikator po rzęsach rozsmarować go na nich. 
Krem jest przezroczysty i gęsty. Absolutnie nie wylewa się z opakowania. Kiedy wyciśniemy odrobinę, krem będzie "wisieć" na aplikatorze gotowy aby go użyć :)

Kosmetyk ten w żaden sposób mnie nie uczulił (a jestem osobą o bardzo wrażliwych oczach, które źle reagują na bardzo wiele kremów pod oczy). 
dodatkowo jest bardzo, ale to bardzo wydajny. Jedno opakowanie spokojnie starczy na rok, albo nawet dłużej (i to wcale nie przy takim znowu oszczędnym stosowaniu). ;)

Już po dosyć krótkim czasie zauważyłam, że rzęsy stały się wzmocnione. Zaczęły być też trochę grubsze, przez co miałam wrażenie, że są ciemniejsze. Z biegiem czasu stały się też dłuższe. Jestem przekonana, że kiedyś moje rzęsy były stanowczo krótsze. Ogólny efekt jest taki, że już naprawdę od bardzo dawna nie narzekam na swoje rzęsy :) 

Prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się, że ten produkt mi tak pomoże. A jednak rzęsy można "zmusić" żeby rosły ładniejsze. 



Ponad pół roku temu kupiłam także serum do rzęs na dzień. 



Od producenta: 
Aktywne serum do rzęs pobudza rzęsy do naturalnego wzrostu, hamuje wypadanie rzęs, odżywia i nadaje im naturalny połysk, zawiera innowacyjny kompleks ActiveLash.
Aktywne serum do rzęs z innowacyjnym kompleksem ActiveLash stymuluje naturalny wzrost rzęs, zapobiegając ich wypadaniu. Silnie regeneruje rzęsy, przywracając im zdrowy wygląd.
Keratyna uzupełnia niedobór składników budulcowych rzęs oraz zwiększa ich sprężystość i elastyczność.
L - Arginina (aminokwas) aktywuje wzrost rzęs, wydłuża fazę ich wzrostu.
Prowitamina B5 zapewnia rzęsom większą wytrzymałość, nadaje im piękny, naturalny połysk.
Nie zawiera konserwantów. 

Cena: 14 zł / 7 ml

Ten kosmetyk ma z kolei opakowanie jak te w tuszach do rzęs. Posiada silikonową szczoteczkę, którą precyzyjnie można nałożyć preparat. Zwykle na szczoteczce jest dużo preparatu, który pokrywa rzęsy grubą warstwą, ale można nadmiar łatwo zebrać aplikatorem. 
Kosmetyk ten ma mleczną barwę i tak samo jak krem nie uczula mnie. 
Przyjemnie się go używa i choć myślę, że najwięcej zrobił krem to on też dorzuca swoje trzy grosze ;) Po prostu myślę, że przez długi czas używałam kremu na noc i to on zrobił najwięcej, wyciągnął moje rzęsy z tego marnego stanu, a serum już nie ma tak dużo do zrobienia, więc tylko dba aby podtrzymywać ten efekt :)



Już sam jeden z tych produktów potrafi wiele, ale warto używać ich razem
W dodatku są one naprawdę tanie. 

Tu własnie pojawia się pewna kwestia...
Na rynku pojawia się coraz więcej kosmetyków do pielęgnacji rzęs. Ceny wielu z nich wahają się między 100 a 300 zł. 
Zacznijmy od tego, że jakieś różnice po stosowaniu tych różnych produktów na ogół są, ale nie oszukujmy się, że wydając nawet 500 zł na taki kosmetyk osiągniemy rzęsy jak u gwiazdy patrzącej na nas z okładki.
Tak więc może pojawić się myśl, że skoro te preparaty są takie drogie to znaczy, że aby naprawdę wpłynąć na kondycję swoich rzęs trzeba zainwestować w coś naprawdę specjalistycznego. Więc co tu niby może zrobić kosmetyk za kilka czy kilkanaście złotych...?
Otóż może sporo. 

Ja używałam do tej pory tylko tych dwóch preparatów. W mojej "kosmetycznej poczekalni" czekają dwa produkty innych firm (własnie tych na które trzeba wydać min. 100 zł) i pewnie niedługo się za nie zabiorę. Ciekawa jestem efektów, ale nie sądzę aby zrobiły dużo więcej. Według mnie firma L'biotica stworzyła naprawdę działające kosmetyki do rzęs. 
Pewnie są osoby, które sceptycznie podejdą do ich działania, bo jak już mówiłam skoro są takie drogie preparaty to jak te mogą być coś warte... 
Ja wiem tylko, że kiedyś okropnie narzekałam na swoje rzęsy, a teraz jestem z nich bardzo zadowolona. 
I tym optymistycznym akcentem zakończę swój dzisiejszy post :)


Moja ocena produktów:


Działanie:  5/5

Stosunek ceny do działania:  6/5 (maksymalna ocena to stanowczo za mało)

Wydajność:  5/5

Reakcje alergiczne:  brak

Dostępność: 4/5 (wiem na pewno, że są w drogeriach Super-Pharm, w innych ich nie wdziałam)



4 komentarze:

  1. dziękuje ^^
    koteły <3 ten jeden ma nawet odpowiednie rzęsy ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam piękne rzęsy po long 4 lashes, piękny wachlarz podkręconych rzęs ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja własnie po L'biotice :) W ogóle bez porównanie z tym co było kiedyś :) Ale przyszedł czas na wypróbowanie też innych odżywek :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.

Często odwiedzam blogi swoich czytelników.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na Twoją reklamę!
Nie interesują mnie obs/obs i kom/kom.
Komentarze zawierające linki nie są udostępniane (dotyczy to również linków do stron sklepów oraz artykułów, które umieszczono w nazwie osoby komentującej!).